Siwy_Arek

 
registro: 10/09/2006
Nie ma nic bardziej boskiego ponad Sztuke i Edukacje
Pontos160mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 40
Último jogo
Poker Omaha

Poker Omaha

Poker Omaha
3 anos 55 dias h

Punkt siedzenia :)

%%GD_PHOTO_ID%5735149%l%x1Z%%

Przedstawiam ostatnie odkrycie naukowcow z MIT w USA. Teraz juz wiadomo dlaczego kobiety sa inteligentniejsze od mezczyzn. Co ma powiedziec biedny facio majac ten sam atrybut w liczbie, slownie 'jeden' po przeciwnej stronie,wielkosci orzeszka laskowego, ktory, fakt, od czasu do czasu ma tendencje do powiekszania sie, ale nawet wowczas nie jest w stanie dorownac kobiecie nie mowiac juz by zadowolic jej podstawowe potrzeby "intelektualne". Stare przyslowie mowi -punkt widzenia zalezy czym sie siedzi a nie na czym.- :)


Geografia tylko dla mezczyzn

Mezczyzna jest z natury geografem-odkrywca inaczej mowiac poszukiwaczem-podroznikiem w jednej osobie. Jesli takim nie jest lub nie czuje w sobie powolania to napewno jest kobieta albo czyms na ksztalt kobiety.:) Ale mowmy na temat czyli jaki jest punkt widzenia prawdziwego geografa, poszukiwacza przygod i nie tylko. Kobieta wlasnie dla mezczyzny jest jak tajemniczy, nie odkryty lad. Zbiera on przeto sily i caly swoj podreczny ekwipunek by sprostac temu z natury juz narzuconemu zadaniu odkrywania tego co jeszcze nie odkryte i nie zglebione.Kiedy juz nasz globtroter przemierzy ow nieznany skrawek tajemnicy wzdloz i wszerz, a nawet - i chyba przede wszystkim kiedy doglebnie pozna jakie skarby kryja sie na powierzchni i przepastnych glebiach nie pozostaje mu nic innego jak zatrzymac sie na chwile i odpoczac przed nastepna podroza. I tak to juz jest z ta meska 'geografia'. :)


A teraz bardzo powaznie

W dniu kiedy zrozumialem ze milosc nie istnieje wcale sie nie zmartwilem. Wszytko co robimy to instynkty niezalezne od nas tworzone przez nasze cialo a w zasadzie przez mozg i hormony. Taka mysl nie przeszkadza kochac, tesknic i pragnac. Wiem to trudno zrozumiec... cos czego nie mozna sobie nawet po czesci wyobrazic. To jak patrzenie w jasna ciemnosc jednoczesnie. A jednak jest to mozliwe jesli patrzymy poza zmysalmi. Zycie to metafora, to poezja i dramat tu i teraz jak w teatrze zludzen. Juz wiem, ze tylko poezja najbardziej zbliza sie do tego czym i kim jestesmy, reszta to czcze spekulacje. Ale jak zyc poezja?.. to nie takie proste.. codzienne unikanie poezji daje nam zludzenie zycia. Rodzimy sie poetami i umieramy w zludzeniach.


Czlowiek wierzyc musi bo inaczej... sie udusi.


Czlowieka mozna nazwac istota 2 H.Troche jak dwuczasteczkowy wodor bez tlenu ale nie tedy droga. Hipokryta i Histeryk. To moj patent z karencja dwuletnia na sprzedaz.  :) Pod tymi dwoma haslami mozna umiescic cala emocjonalna dzialalnosc czlowieka z Busterem Keaton'em na czele.   Jako dzieci uczymy sie mowic i kiedy juz potrafimy wyrazac swoje potrzeby robimy to wrecz z faszystowska perfidia. W tzw miedzyczasie tzw legalnego dziecinstwa, zaczynamy miec marzenia i wierzymy we wszystko co nam swiat podsuwa  na stol, eg. Swiety Mikolaj, duchy na cmentarzu, duch sasiadki z drugiej klatki tej co otrula sie sledziami  przed swietami itp. Po latach nasze zadania( przez a z ogonkiem)  przechodza cos w rodzaju demokratyzacji i sa jeszcze bardziej finezyjne. Natomiast nasza wiara w duchy nie mowiac juz Mikolaju zaczyna powoli slabnac. Bo przeciez kazdy wie, ze takiego czegos nie ma. Konczymy jako dorosli, w duzym cudzyslowiu oczywiscie, bo tesknota za wiara w cokolwiek pozostaje np. w duza kase i jeszcze wieksza/mniejsza (kwestia gustu i zboczenia) blondynke lub czarnowlosego amigo z niezlym warsztatem nie tylko do robienia pieniedzy. :)  Dodatkowo wierzymy w Boga albo w cos tam zamiast niego bo tak trzeba i juz,  no bo swiat nie mogl powstac i ja w nim przez przypadek, co nie? Zadziwiajace, ze jako dorosli ludzie pozostawiamy sobie ten archaizm dziecinstwa ot tak na wszelki, niewymuszony wypadek, a nuz sie przyda. Tylko do czego? To pytanie tak samo retoryczne jak pytanie o sens  zycia. Wiara w cos tam ma nam ulatwic ugruntowanie pozycji egzystencjalnej w srodowisku, ktorego jak nic, zniesc w calosci nie mozna. Bo to sie nie podoba to i tamto, bo ten/ta ma wiecej a ja mniej, ten/ta ma ladniej a ja brzydziej i w ogole dlaczego ja nie moge byc sam/sama tylko mi tu wlaza i smieca i dlaczego ja w ogole mam kiedys umrzec? No to juz szczyty szcztytow!!! :)

Tak wlasciwie to nie wiele sie roznimy od dzieci po za niewielka roznica w postaci ekspresji swoich lekow, ktore pozostaja w nas do smierci a spowodowane sa ciaglym niedosytem lub niedostatkiem wiedzy lub wrecz niechecia do jej zdobywania jesli juz takowa jest w zasiegu reki. No tak, ktos moze powiedziec, ze; - ta wiedza pochodzi od innych zestrachanych i wlasciwie kwestia wiedzy przez duze W  tez pozostaje w kregu wiary (przez W jakie sobie kazdy zazyczy), ze ten ktos mowi prawde i tylko prawde tak mi dopomoz Bog (albo cos tam bogopodobnego). :) Moge dac temu wiare taka sama jak w Mikolaja i cala reszte. - A ogonek chetnych zeby w nich wierzyc jest dlugi  jak rownik na globusie. A nasz ogonek lekow jest jeszcze dluzszy, a w zasadzie siedzimy w srodku klatki (tej samej co ta sasiadka i te sledzie jadla) z nich zrobionej. Jak wyjsc na zewnatrz ? Przestac wierzyc? Jak to zrobic? Wiara to tarcza "Medusy" odbijajaca wszelkie "promienie zla" i byc musi. Po za tym marzenia sa takie piekne, wzniosle i daja tyle przyjemnosci. Jak marze to sie mniej boje.

No coz na "choroby umyslu" najlepsze sa tabletki  i tez robione przez takich, co WIERZA..., ze pomoga.  :)  Wszystko zostaje w "rodzinie"... wierzacych. :)

Ps: Jesli ktos sie nie zgadza lub zgadza z tym co tu napisalem to mu nie uwierze bo wierze ze nie wierze ze wierze. :)


Dzieci wierza w...zabawki, a dorosli?... tez

Jakis zbuntowany ksiadz tak jak na ten przyklad ks. Obirek swego czasu udzielil ciekawego wywiadu na podstawie ktorego napisano bardzo ciekawa ksiazke na temat wiary w kraju, powinien na  jakichs symbolicznych drzwiach przybic gwozdziem swoje postulaty na temat kosciola, jak to zrobil Marcin Luter w XVI w. Nie wiem czy to zmieni "swiat" wierzacych, ale moze byc jadnym z wielu krokow do uwolnienia sie ludzi w kraju od mydlanych baniek wydmuchiwanych z ambon. Ludzie ciagle sie ucza jako ze sa stale malymi dziecmi i podejrzewam, ze ludzkosc jako taka bedzie sie uczyc do konca swojej egzystencji na Ziemi. Religia jaka znamy ustapi miejsca na rzecz czegos innego. Czego, nie wiem. W zasadzie juz to sie dzieje na naszych oczach gdzie ludzie chca swobodnie wyrazac swoje opinie i zyc wedlug wlasnych  przemyslanych upodoban i celow. Za kilkaset lat o tym okresie przejscia z religijnosci na rzecz swiadomego ksztaltowania swojej postawy wobec rzeczywistosci,  naukowcy mogliby rzec neorenesans albo cos w tym stylu. Podejrzewam rowniez, iz tendencje do skierowania sie cywilizacji w kierunku tzw new age jest skazane na niepowodzenie poniewaz zachacza o ciagoty do neokomunizmu. Ludzie powoli przestaja chciec sie manipulowac na plaszczyznie duchowej wpadajac na grunt komercji, ogolnie rzecz nazywajac, ktora o wiele bardziej przysposabia czlowoieka ku przyjemnosci bycia soba i tylko soba. Tak jak to sie dziej e w Ameryce Pln. mimo sredniowiecznych prob nawracania przez pseudo-ksiezy wymyslajacych na poczekaniu pseudo-religie jak w fabryce naboi do CKM-ow. :)
Naprawde historycy, ktorzy urodza sie w pszyszlym tysiacleciu beda mieli nie lada gratke opisujac nasze burzliwe dzieje.