Ballada o szczęściu
Był sobie raz zielony las,
a w lesie sejm burzliwy,
Bo zwierząt chór, prowadził spór,
co znaczy być szczęśliwym.
Więc bury miś, kudłaty miś
pomedytował krótko:
Szczęśliwym być, to miodek pić,
i mieć porządne futro.
Pracować wciąż i piąć się wzwyż,
orzekła mała mrówka.
A ślimak rzekł: mieć własny dom,
z garażem i ogródkiem.
Przyleciał kos i zabrał głos,
i rzekł niewiele myśląc:
szczęśliwym być, to z losu drwić
i gwizdać na to wszystko.
Zasępił się posępny sęp
i rzecze zasępiony:
A czy ja wiem, szczęśliwszy ten,
kto ma silniejsze szpony.
A polny wiatr obieżyświat,
przyleciał z końca świata:
Szczęśliwym być, to znaczy żyć,
nie robić nic i latać.
Aż wreszcie ktoś na pomysł wpadł
wśród sporów i dociekań:
A może by, a może tak
zapytać też człowieka.
I właśnie tu, aż mówić wstyd,
skończyła się ballada.
Bo człowiek siadł, w zadumę wpadł
i nic nie odpowiadał..
Pozdrawiam !
VulpesVulpes
registro:
"poparcie argumentu siłą obala sam argument" MMK.
Último jogo