niedokończona niedziela
Kiedy Twoje ciało
syte mojej pieszczoty
Na brzegu nocy zasypia
wtedy nad ranem moje dłonie i usta rwą się
do krainy rozkoszy
bo wiedzą,że chcę się upić Twoją cząstką intymności
Kiedy moja dusza
Kołysana przez fale namiętności
Łączy się z Tobą
Czuję się dumny ogarnia
mnie wojowniczy nastrój
w poszukiwaniu miejsca gdzie mógłbym jeszcze
zasiać nasiona dotyku i pieszczoty na Twym ciele
kiedy kwitniesz drżysz
powstaje wtedy wybuchowa mieszanka pożądania
Czuję, że coś nadchodzi
czuję jak układasz na mnie
dotyk, jak welon z błękitnego jedwabiu.
marsjanin2013
bez ciebie
registro:
''i wiesz co.? to serce Ci dam..weź je sobie
na wieczny czas.tylko zapewnij że
tak samo będziesz kochać je jak ono Cię nicola555
Último jogo
pozwól mi
re:Kalejdoskop
pozwól położyć moje palce na Twoich ustach,pozwól mi budzić się z Tobą i czesać Twoje włosy codziennie
pozwól mi być Twoim dzwiękiem i ciszą i przemijaniem
i odkrywać każdy nowy dzień i oddychać Twoimi pragnieniami i być zawsze gościem w Twoim ogrodzie
usiąść obok na ławeczce tak jak wtedy na fotelu
unosić się jak ptak,wdychać zapach Twojego ogrodu
odradzać się razem z Tobą
być zawsze w objęciach bicia Twojego serca
pozwól mi być potrzebnym
pozwól mi być akordemTwojej codzienności
pozwól położyć moje palce na Twoich ustach,pozwól mi budzić się z Tobą i czesać Twoje włosy codziennie
pozwól mi być Twoim dzwiękiem i ciszą i przemijaniem
i odkrywać każdy nowy dzień i oddychać Twoimi pragnieniami i być zawsze gościem w Twoim ogrodzie
usiąść obok na ławeczce tak jak wtedy na fotelu
unosić się jak ptak,wdychać zapach Twojego ogrodu
odradzać się razem z Tobą
być zawsze w objęciach bicia Twojego serca
pozwól mi być potrzebnym
pozwól mi być akordemTwojej codzienności
Twój powrót
jesteś jak ptak....
gdy w środku nocy na sen czekałem
Ciebie ujrzałem
drżałem
panował chłód tęsknoty,
przez uchylone w nocy okno
wfrunął jak światło ptak
to czas ofiarę złożyć chciał
oddał mi swoje pióra
by ogrzać mój ukryty świat
i duszę
pragnącej ciepła
a ona teraz tylko razem z nim na fotelu siada
i nową historię opowiada
teraz mogę leciec do chmur wysokich razem z nim
by rozpocząć nowe życie
teraz już zostań, będziemy razem tęsknić
za Królem,
śpiewakiem i wiewiórką,
która weszła sobie tylko znaną dziurką
w promieniach niegasnącej miłości
geografia ciała...
jesteś jak motyl jak kwiat
jak kolor czerwieni
wierzę,że los tego nie zmieni
najpierw oddychasz spokojnie
wystarczy wyciągnąć ręce po skarby
wznieść się i podążać zmysłami
rozpalonymi ustami
ukwieconą ścieżką
i iść do raju
w objęciach
i słyszeć szelest Twoich pragnień
zaplatać się palcami w Twoje włosy
potem oddech przyspiesza gdy bez słów
wiem czego oczekujesz
oddech i drżenie wyznaczają azymut przystani
bo miłość to wiatr
w żaglach naszej arki
może wiem jak dogonić Twoją pieszczotę?
powiesz mi gdy pójdziemy na poranny spacer po Twoim ogrodzie
jesteś
jak motyl pijący poranną rosę i jak kwiat
rozkwitający niewinnym urokiem
samotność i dzwięk
noc bez Twojego zapachu
bez Twojego dotyku
bez ułożenia głowy między Twoimi
piersiami
bez odkrywania Ciebie ustami
to koszmarna noc
to samotność i dźwięk skulonej
w sercu ciszy
kiedyś gdy byłem nikim
chciałem być
Kimś dla Ciebie
Ty mi w tym pomogłaś
mogłem się otworzyć
wylać z siebie ból
podnieść oczy do słońca
i słuchać Cię bez końca
i rozpoczynać dzień
zaraz jak dotkniesz mnie
one są...
samotność i dźwięk
gdy Ciebie nie ma
gdzie jesteś gdy ja chcę zrywać owoce rozkoszy z drzewa namiętności
i szukam Cię w ogrodzie uniesień grając balladę o tamtych chwilach
gdy nie gasiliśmy świateł bo tliły się ciągle gwiazdy popłyńmy
łodzią do bliskich nam stron
gdzie usłyszymy ten sam dzwon co bił wtedy w nas na powitanie
i dobrej szczerej miłości
bez Twojego dotyku
bez ułożenia głowy między Twoimi
piersiami
bez odkrywania Ciebie ustami
to koszmarna noc
to samotność i dźwięk skulonej
w sercu ciszy
kiedyś gdy byłem nikim
chciałem być
Kimś dla Ciebie
Ty mi w tym pomogłaś
mogłem się otworzyć
wylać z siebie ból
podnieść oczy do słońca
i słuchać Cię bez końca
i rozpoczynać dzień
zaraz jak dotkniesz mnie
one są...
samotność i dźwięk
gdy Ciebie nie ma
gdzie jesteś gdy ja chcę zrywać owoce rozkoszy z drzewa namiętności
i szukam Cię w ogrodzie uniesień grając balladę o tamtych chwilach
gdy nie gasiliśmy świateł bo tliły się ciągle gwiazdy popłyńmy
łodzią do bliskich nam stron
gdzie usłyszymy ten sam dzwon co bił wtedy w nas na powitanie
i dobrej szczerej miłości