Nikolt

registro: 10/12/2005
Łaskotki - czynność która śmieszy i wkurza jednocześnie.
Pontos184mais
Manter o nível: 
Pontos necessários: 16

Spotkania na cztery pory roku

Lato:

 

Zdwonił do Ciebie, usłyszał twój śliczny głosik ale nie wiedział czemu byłaś zdziwiona, może dlatego że było dopiero za pięc siódma. Wiedział że jeszcze będziesz spała ale w ten piękny dzień 21 czerwca nie zdarza się codzniennie. Dziś postanowił, aby spędzic go tak jak zaplanował.Z rozmowy wynikało iż mieli się spotkac pod jej blokiem na stogach ok godziny siódmej trzydziesci. Była zdziwiona ponieważ jest to zbyt mało czasu aby wyszykowac się do wyjscia ale obiecała że spędzi ten dzień ak jak obiecała. Przyjechał pod jej dom, i czekał aż ją ujrzy, gdy wychyliła się z klatki zobaczył ją, widział ją już wczesniej ale to dziś podobała mu się najbardziej ze względu na ten szczególny dzień. Podeszła do niego, uścisneli się mocno, zapytała:

- To co dziś zaplanowałeś?

On tylko się uśmiechną, otworzył jej dzwi od samochodu i zaprosił do środka. Z uśmiechem na twarzy wsiadła do samochodu, zamkną za nią drzwi. Usiadł za kierownicą, odpalił samochód i pojechali lecz nie daleko, na plażę. W trakcie krótkiej przejażdżki zadawała pytania ale był bardzo tajemniczy jak nigdy wcześniej. Na każde pytanie które zadawała na jego tważy pojawiał się usmiech który bardzo ją intrugował. W trakcie jazdy grała ich ulubiona muzyka przy której się poznali.

Gdy dojechali do celu dochodziła ósma. Niebo było niebieskie, temperatura była bardzo przyjemna a od strony morza powiewała delikatna bryza. Zastanawiała się co będziemy robic, nie jedn raz spacerowali po plaży zbierają muszelki, grając w piłkę plażową, opalając się, kąpiąc się, skacząc po dmuchanym materacu, zjerzdzając ze zjeżdzalni, karmiąc ptaki. Myślała czego jeszcze nie robili wspólnie na plaży bo ten dzień miał byc inny niż wszystkie pozostałe. Jedyne co dotej pory było niezwykłe to godzina tego spotkania.

Plaża była opustoszała, w oddali było słychac mewy. Szli depakiem, aż doszli do plaży, zdjeli buty i waszli na piasek który był bardzo przyjemny ani za zimny ani za gorący jedyne co mogło razic w oczy to sporadzyczne butelki i puszki po piwie oraz pety. Rozsiedli się wygodnie nieopodal wydm gdzie rosła "chroniona roślinnoś". Miał ze sobą ich ulubiony koc który był dosyc duzy i piasek żadko sam się na niego dostawał, wzbudzał tylko przyjemne wspomnienia.