"Ziarnko przyjaźni"
Pożegnania nadszedł chyba czas
Ziarnko jakie było, już umarło w nas
Nie urosło nawet źdźbło trawy z niego
Za dużo deszczu było, pewnie dlatego
Klimat surowy i nieprzyjazny...
Dla pielęgnacji jego, był bardzo ważny
Więc ziarnko zgniło gdzieś w mokrej ziemi
Z braku ciepła i nadmiaru cieni...
Nic nie urośnie już w takiej ziemi
Gdzie nie ma słońca, gdzie brak promieni
Bo pielęgnacja to jest rzecz święta
To jak w przyjaźni dłoń wyciągnięta
Gdy ją odepchniesz albo odrzucisz
Do łask już nigdy więcej nie wrócisz....
A słowa ostre jak ostrze noża
Wypalą duszę, jak wielki pożar...